„W oczekiwaniu na wykonanie wyroku, w tej swoistej celi pomiędzy życiem a śmiercią, przez lata powstawał mój dziennik – zapiski z choroby człowieka, który powoli, dzień po dniu, rok po roku, traci swoje ciało, zachowując przy tym pełną świadomość umysłu”.

– Andrzej Zaremba /Życie bez nerwów, 2018 r./

Czy wyobrażasz sobie jak można napisać książkę trzymając w ustach pałeczkę do ryżu?

Tak napisał część relacji o swojej chorobie Pan Andrzej Zaremba, autor książki „Życie bez nerwów”.

W 55 roku życia zachorował on na stwardnienie boczne zanikowe (SLA). Ta choroba stawia niesamowite wyzwania przed chorym i jego rodziną , znacznie większe niż tylko pisanie pałeczką do ryżu. Pan Andrzej Zaremba nie tylko zmagał się z wielorakimi przeciwnościami losu, ale opisywał je z realizmem, pewnego rodzaju dystansem, a nawet humorem.

18 maja o godz. 18.00 w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu rozpocznie się niezwykłe spotkanie z Autorem, który będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy, Franciszka Cofty i Tomasza Jedraszczaka. Doświadczenie chorowania, o którym nie pisze się w podręcznikach medycyny zostanie odkryte przed słuchaczami. Jest ono zawsze indywidualne, choć do pewnego stopnia wspólne dla chorych na SLA i inne, degeneracyjne choroby układu nerwowego.

Myślę, że właśnie żona biblijnego Lota zamieniona w słup soli, kiedy spoglądała na płonące Sodomę i Gomorę, wyglądała mniej więcej tak samo jak ja w chwili, kiedy patrzyłem na ekran komputera z makabryczną informacją. Przez kilkanaście minut nie byłem w stanie nawet się poruszyć.
Któregoś dnia okazało się, że oprócz prawie bezwładnie zwisającej prawej ręki, bardzo poważnie osłabła też lewa. Nagle zauważyłem, jak wiele codziennie używanych przedmiotów jest po prostu nieergonomicznych. (…) okazało się, że drzwi to jeden z gorszych przeciwników wymagających i siły, i sprytu.

W swojej książce Pan Andrzej zabiera czytelnika w podróż, w której nie brak zaskoczeń i wzruszeń. Z bezwzględnością stawia trudne pytania, które w jego życiu natarczywie domagały się prawie natychmiastowej odpowiedzi….

Ale jak o chorobie, o jej przebiegu o tym wszystkim, co nas wszystkich czeka w najbliższym czasie powiedzieć żonie, synom, rodzinie, przyjaciołom, w pracy. (…)
Czy ja temu wszystkiemu podołam? Na pewno TAK, bo muszę, ale przede wszystkim, bo chcę. Bo ten wyrok, to jest też moja szansa na dalsze życie.

Jeżeli chcemy znaleźć żywą egzemplifikacje słów męstwo bycia to możemy jej szukać wśród chorych na SLA. Ich bycie cielesne, materialne jest krańcowo zredukowane. Pomimo to, pozostaje w nim przestrzeń twórczości, miłości, chęci życia i walki o nie. Jak ją odnaleźć? O tym opowie nam podczas swojego wieczoru – Autor.